Finał historii Brexit jest bliski
Można próbować rządzić rynkami finansowymi, jak to robi Donald Trump i można je straszyć, jak to udaje się Borisowi Johnsonowi. Wydawałoby się, że ustanowione przez parlament Mglistego Albionu prawo o konieczności napisania przez premiera pisma do Brukseli z prośbą o przedłużenie okresu przejściowego po 31 października, jeśli do tego momentu strony nie dogadają się, powinno był postawić krzyżyk na bezładnym Brexit przynajmniej do końca stycznia 2020 r. i doda funtowi skrzydeł. A jednak nie! Prezes Rady Ministrów Wielkiej Brytanii twierdzi, że nic pisać nie będzie, przedłużenie terminu okresu przejściowego jest po pierwsze drogie, a po drugie głupie, a rząd nazywa prawo „parszywym”. Czy tylko mi się wydaje, że ludzie, siedzący na „gałęziach” władzy tak naprawdę powinni na nich wisieć?
Kraje zachodnie nie przestają chwalić własnej demokracji, krytykują innych za jej brak, jednak źdźbło w oku bliźniego widzimy, a belki w swoim nie dostrzegamy. Luzie „potrafiący żyć” na ogół wiszą na szyi tych, którzy umieją pracować. Społeczeństwo demokratyczne z definicji nie powinno ścierać się z premierem, który odmawia przestrzegania jego jasnego prawa. Tak, dla Johnsona, który obiecał „wystąpić z UE po 31 października lub zginąć rynsztoku” Brexit jest kwestią życia lub śmierci, jednak kiedy na jedną kartę stawia się prawo, mówimy o przestępstwie. Rynki finansowe nie wierzą prezesowi Rady Ministrów: zmienność funta nie rwie się do góry, a ryzyko jego odwrócenia nie świadczy o zwiększonych obawach z powodu bezładnego Brexit. Tym nie mniej strzeżonego Pan Bóg strzeże. Kto wie, do czego zdolny jest człowiek, będący u władzy, nazywający prawo „parszywym”?
Co ciekawe, ani Johnson, ani Trump, otwarcie nazywając przedstawiciela FED „szmatą”, nie szczędzą złych słów. Obu można zrozumieć. Brytyjski premier bardzo chce rozstać się z UE. Rozumie, że czasami w celu osiągnięcia pełni szczęścia w życiu osobistym wystarczy się rozwieść. Że kobieta zawsze daje szczęście. Najpierw jesteś szczęśliwy z nią, potem bez niej. prezydent USA po prostu chce jeszcze na 4 lata pozostać w Białym Domu. Nie przestaje krytykować Jerome Powella nawet mimo, że Bank Centralny stopniowo usuwa wymienione przez głowę państwa defekty i śpiewa, jak mu zagra. Nie widzicie nic wspólnego z rodzinnymi relacjami? Kiedy on przestał pić, ona zwróciła uwagę na inne jego wady...
Noc jest pełna strachu, ale tylko świt przynosi prawdziwy horror. 31 października jest blisko. Porozumienie, podpisane między Londynem a Brukselą w ostatniej chwili może skierować funta do $1,5, poziomu na którym komfortowo się czuł do referendum w 2016 r. o członkostwie Wielkiej Brytanii w UE. I odwrotnie, bezładny Brexit obfituje w parytet szterlinga z dolarem amerykańskim. Mglisty Albion poważnie ma dość i małżeństwa, i oddzielnego mieszkania po nim, i może śmiało powiedzieć wszystkim, którzy chcą iść tą drogą” „nigdy nie widziałeś latających talerzy? Ożeń się!”. Londyn świadomie się rozwodzi, znakomicie rozumiejąc, że samotność to wybór między systemem nerwowym a płciowym na korzyść tego pierwszego. Pozostaje życzyć powodzenia.
Wykres cen GBPUSD w czasie rzeczywistym

Treść tego artykułu stanowi wyłącznie prywatną opinię autora i może nie pokrywać się z oficjalnym stanowiskiem LiteForex. Materiały publikowane na tej stronie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada inwestycyjna ani konsultacja w rozumieniu dyrektywy 2014/65/UE.
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego artykuł ten jest chronionym obiektem własności intelektualnej, co obejmuje zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody.