Awarie na rynku walutowym będą się powtarzać
Fu, jakie świństwo ta Wasza siódma rano! Właśnie o tej godzinie wg czasu tokijskiego mają miejsce awarie. I jeśli zdarzy to się raz, można uznać, że jest to przypadek, dwa – zbieżność, ale trzy i więcej to już prawidłowość. W styczniu 2016 o magicznej godzinie załamał się południowoafrykański rand, w październiku tego samego roku – funt brytyjski, w końcu na początku 2019 – turecka lira oraz dolar australijski. W Japonii do końca roku pozostaje jeszcze dziewięć świąt, przesuniętych z 2000 na poniedziałek w celu przyciągnięcia turystów oraz najbliższe – 14 stycznia. Nie jest to powód do poszukiwania kolejnych kandydatów do roli „będę stawać na te same grabie dopóki trzonka o głowę nie złamię”?
W moim domu jest sześć kotów, ale choinkę przewrócił pijany tata. Nikt się nie spodziewał takiego sprytu po japońskiej jenie, która wypełniła roczne targety w ciągu 8 minut. Ale kiedy inwestorzy są w świątecznych nastrojach, a podstawowym polem do gry o magicznej godzinie staje się australijski rynek walutowy z zakresami handlu w wysokości $32mld (kropla w morzy Forex z jego $5,1 tln), obwinianie kotów o zaatakowanie choinki jest bezsensowne. W sprawę jawnie zamieszana jest duża ryba i pozostaje tylko domyślać się, kiedy ona po raz kolejny wybierze się na polowanie oraz kto będzie jej ofiarą.
Skleroza jest wtedy, kiedy zakochałeś się bez pamięci, ale w kim to już nie pamiętasz. Ciężko jest zrozumieć inwestorów, trzymających się kurczowo deficytowych pozycji w nadziei na odwrócenie trendu spadkowego. Im dłużej pozostawiasz w portfelu australijskiego dolara i turecką lirę, tym większe są szanse na narażenie się na katastrofę. Obecnie głównymi kandydatami na zwycięstwo w nominacji „nic tak nie orzeźwia z rana, jak niezauważona futryna” jest południowoafrykański rand, meksykańskie peso i „kiwi”. Do końca roku w Japonii jest jeszcze wiele świątecznych poniedziałków, rekiny Forex będą miały możliwość podokazywać. Tym lepiej, przecież inwestorzy już zaczynają ziewać, słuchając rozmów Jerome Powella z jego ekipą nt. długiej przerwy w procesie normalizacji polityki pieniężno-kredytowej.
Cierpliwość to wspaniała cecha, ale życie jest zbyt krótkie, aby cierpieć. Możliwe, iż na tle „gołębiej” retoryki FED jest sens sprzedaż dolara USA, który osiągnął swój szczyt, jednak pojawia się uzasadnione pytanie, co kupować? Wzlot jena przypomina skok zdechłego kota i nie jest powiedziane, że para USD/JPY wróci do styczniowego dna do końca 2019. Gospodarka europejska jest zbyt słaba, aby oczekiwać powtórki wyścigu EUR/USD wzorem roku 2017. Funt ugrzązł w polityce. „Australijczyka” straszą wojny handlowe, a :”Kanadyjczyka” – ropa. Stawka dowolnej jednostki monetarnej krajów rozwijających się może zakończyć się katastrofą… Czy nie łatwiej wybrać najmniejsze zło i pozostawić w portfelu zielonego?
Zresztą można pomarzyć o kolejnej magicznej godzinie lub „czarnej dziurze płynności”, jak nierzadko ją się nazywa. Co prawda nie będziemy spać po nocach, ale jak zasnąć, jeśli w lodówce leży samotny pączek? Jak cudownie byłoby w ciągu 8 minut zarobić 8 – 10% bez siły dźwigni. A jeżeli to wszystko pomnożyć jeszcze przez sto, niezła suma by była. I Ferrari, i jacht… Jednak zanim zaczniemy marzyć, zastanówmy się, co jeśli się spełni, a my nie w tej łódce siedzimy…
P.S. Podobał się mój artykuł? Udostępnij go w sieciach społecznościowych, najlepszy sposób na podziękowanie:)
Wykres cen USDJPY w czasie rzeczywistym

Treść tego artykułu stanowi wyłącznie prywatną opinię autora i może nie pokrywać się z oficjalnym stanowiskiem LiteForex. Materiały publikowane na tej stronie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada inwestycyjna ani konsultacja w rozumieniu dyrektywy 2014/65/UE.
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego artykuł ten jest chronionym obiektem własności intelektualnej, co obejmuje zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody.