Krajobraz polityczny w Europie wciąż jest chwiejny
Do ślubu można wszystko, a po ślubie jeszcze i się rozwieść. Rozwiązanie małżeństwa Wielkiej Brytanii z UE ewidentnie się przeciąga. Stronom przedłużono okres pojednawczy do 31 października, ale to raczej nie pomoże. Fakt, iż podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego partie proeuropejskie zdołały zachować swoje fotele i krzesła, pozwala Brukseli wciąż zajmować surowe stanowisko w stosunku do Londynu. UE nie zamierza dawać nowych preferencji, których wymaga Mglisty Albion. W efekcie Theresa May, która znalazła się między dwoma ogniami, została zmuszona odejść ze stanowiska.
Stosunki byłej premier z parlamentem przypominały zabawy kochanków: ona mu cały czas coś proponowała, a on myślał „oby szybciej do szafy”. Historia z przedstawieniem jakoby nowego (a w rzeczywistości sparafrazowanego starego) projektu porozumienia z Unią Europejską i jego odrzuceniem przez ustawodawców już porządnie zbrzydła. Trwała kilka miesięcy, po czym nastąpiła dymisja szefa Gabinetu Ministrów:
– Jest Pani zwolniona!
– Zwolniona? A ja myślałam, że niewolników się sprzedaje!
Ktoś może nazwać pracę Theresy May katorżniczą, jednak moim zdaniem przypominała ona raczej syzyfową: wszelkie próby przekonania parlamentarzystów zamieniały się w fiasko. W porę trzeba było złapać się za głowę i krzyknąć: „lepiej, żebyście deputaci zatwierdzali nie ustawy, a narkotyki!”. Zresztą jedno drugiemu nie przeszkadza.
Nie sądzę, że rozmowa byłego ministra spraw zagranicznych, Borisa Johnsona, z ustawodawcami będzie produktywniejsza. Przecież nie jest kobietą! Gdy widzisz, jak kobieta ściąga stanik przez rękaw sukienki, przeraża Cię to, czego ona może dokonać z Twoim mózgiem. Zawzięty zwolennik Brexit Johnson jest głównym kandydatem na stanowisko ministra, a parlament nie chce dopuścić do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy. Zdaje się, że kosa będzie wciąż trafiać na kamień i sprawa może zakończyć się ponownym referendum. W każdym razie zmiany dla Mglistego Albionu były konieczne. Theresa May jawnie zasiedziała się na stanowisku szefa rządu:
– Na czym polega sekret Pani długowieczności?
– Brak pieniędzy na pogrzeb.
Pieniędzy w naszych smutnych czasach nie ma nie tylko zmuszona do zapłacenia rekompensaty za rozwód Wielka Brytania, ale inne państwa. Ledwo Włochy wydostały się z recesji i otrzymały ostrzeżenie od UE: jeśli nie uporządkujecie wszystkiego, dlaczego nie ma progresu w kwestii wypełnienia wymagań co do zmniejszenia długu publicznego do PKB, ukarzemy Was. Ni mniej, ni więcej, a €3,5 mld. Jak wyjaśnić tym panom z Brukseli, że szeregowy mieszkaniec republiki ma wystarczająco swoich problemów:
– Jak wydajecie swoją wypłatę?
– 40% na jedzenie, 30% na opłaty mieszkaniowe, 30% – na odzież, 20% – na rozrywki oraz nieprzewidziane wydatki.
– To wychodzi 120%!
– W tym i problem…
UE z przyzwyczajenia wymaga od Włoch zaciągnięcia pasa. Może to i lepiej. Pracuj na skąpego, zapłacisz dwa razy. Krajobraz polityczny w Europie wciąż jest chwiejny, nikt nie może osiągnąć kompromisu, ani Londyn z Brukselą w kwestii Brexit, ani Niemcy z Francuzami z powodu nowych szefów Komisji Europejskiej i EBC. Wszyscy czegoś od siebie chcą. I dobrze. Mimo wszystko życie to kiedy cały czas coś trzeba.
Wykres cen EURUSD w czasie rzeczywistym

Treść tego artykułu stanowi wyłącznie prywatną opinię autora i może nie pokrywać się z oficjalnym stanowiskiem LiteForex. Materiały publikowane na tej stronie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada inwestycyjna ani konsultacja w rozumieniu dyrektywy 2014/65/UE.
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego artykuł ten jest chronionym obiektem własności intelektualnej, co obejmuje zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody.