Życzenia Donalda Trumpa się spełniają. Do czasu...
Niby bajka, a skrywa prawdę… Życie Donalda Trumpa coraz częściej przypomina opowiadanie o złotej rybce. Marzył, aby zostać milionerem – proszę, prezydentem – bez problemu, władać rynkami finansowymi – i tu się udało. Tylko żeby zamiar przebudowania całej cywilizacji dla dogodzenia innej cywilizacji nie okazał się rozbitym korytem. Lub katastrofą, jak wyraził się Xi Jinping. On ze swoim amerykańskim kolegą są jak dwie kobiety: patrzą sobie w oczy, miło się uśmiechają i myślą… „suka!”.
Od miłości do nienawiści jeden krok. Co do tego pomogą Wam przekonać się dolar australijski i japoński jen. Pierwszy, po ociepleniu stosunków między USA a Chinami na początku roku, poważnie był rozpatrywany jako czarny koń, potencjalny lider wśród walut G10, drugi ponuro spadał do majowych wpisów Donalda Trumpa na Twitterze o podwyższeniu przez Stany ceł z 10% do 25% na $200 mld importu Tianxii. Wstrząsnęły one rynkami finansowymi do głębi: indeksy giełdowe najpierw szybko popłynęły w dół z powodu eskalacji konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami światowymi, a następnie próbowały podnieść się po słowach prezydenta, iż porozumienie zostanie podpisane wcześniej, niż wszyscy sądzą. Przypominając przy tym, jak ropa runęła o 3% na tle wezwań OPEK przez gospodarza Białego Domu do zwiększenia wydobycia, zaczynasz rozumieć, że złota rybka spełnia życzenia.
Tak, Donald Trump ma wrodzoną alergię języka. Zawsze chce się w niego ugryźć, ale przecież Amerykanie wiedzieli, kogo wybierali. W 2016 r. to nie był czas, kiedy kandydat na stanowisko szefa państwa mówił: „wkrótce mnie poznasz bliżej… Z góry przepraszam!”. Ktoś już wtedy go nie lubił, ktoś z niego się śmiał, a teraz go… słuchają. Przy czym nie tylko mieszkańcy lub biznesmeni, ale i rynki finansowe. Tak, większość inwestorów zapisało się do okulisty, przecież nie widzą sensu w tym, co robi gospodarz Białego Domu, jednak nie uciekniesz od prawdy. Jego Twitter czasami mówi więcej, niż sprawozdawczość korporacyjna czy statystyka makroekonomiczna. Takie życie. Wszystko płynie, wszystko się zmienia. We współczesnym świecie, aby ugryźć się w język, niekoniecznie trzeba występować przed publicznością na żywo, wystarczy nakreślić kilka fraz na portalu społecznościowym. Wcześniej wszystko było inaczej. Nawet smsa przynosili do domu do podpisu.
Wzajemne ciosy USA i Chin w postaci podwyższenia cła na import jakby wróciły nas do roku 2018. Te same miłe uśmiechy z zewnątrz i wzajemna niechęć w środku. Dobrze, że są to choć nie tak poważne stosunki, że nawet nie uśmiechnęli się ani raz. Pekin uciekł od negocjacji, potwierdzając wcześniej wypowiedziane słowa o tym, że nie będą prowadzić ich z pistoletem przystawionym do głowy. Mimo znacznej straty dla własnej gospodarki, Tianxia nie wystraszyła się i nie będzie na pytanie „Said! Dlaczego siodło jest mokre?” odpowiadać” „Strzelano”. Przez kilka tysiącleci swojej historii Chiny przeżyły wiele wojen, przeżyją jeszcze jedną. Handlową. Właśnie o tym mówił Xi Jinping. Możliwe, że Donald Trump powinien poważnie zastanowić się, czy dalej wykorzystywać swój kij, na amen zapominając o marchewce? Zresztą im twardsza głowa, tym silniejszy marazm. I tym bliżej rozbite koryto.
Wykres cen USDJPY w czasie rzeczywistym

Treść tego artykułu stanowi wyłącznie prywatną opinię autora i może nie pokrywać się z oficjalnym stanowiskiem LiteForex. Materiały publikowane na tej stronie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada inwestycyjna ani konsultacja w rozumieniu dyrektywy 2014/65/UE.
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego artykuł ten jest chronionym obiektem własności intelektualnej, co obejmuje zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody.