Rynki finansowe przyzwyczaiły się do słów i wybryków prezydenta USA
Dużo by się chciało, ale nie wszystko się da. Donald Trump podjął się krytyki FED, oskarżając Bank Centralny o niekompetencję i nazwał urzędników FOMC „nie jego ludźmi”. Oni nie rozumieją, co robią! Poziom inflacji w Stanach jest niski, a Jerome Powell wraz z jego ekipą podnoszą stawki procentowe! Tworzą niekorzystne warunki dla wojny handlowej z Chinami! Nieważne, że na stanowiska gubernatorów Banków Rezerwy Federalnej nie wybiera się przypadkowych ludzi? Nie jest ważne, że czterech z nich wyznaczył sam prezydent? Zdaniem gospodarza Białego Domu cieszący się autorytetem ekonomiści wybrali nie ten kierunek.
– Halo, Donaldzie, w radiu mówili, że jeden świr jedzie z naprzeciwka. Niech Pan będzie ostrożny!
– Jeden??? Ich tu przecież są tysiące!
Każdy słyszy to, co chce usłyszeć. Kiedy gospodarka spowalnia, a silny dolar pogarsza Twoje pozycje w wojnie handlowej, mimowolnie przyzwyczajasz się do zdania „gołębi” Białego Domu. Kiedy minister handlu Wilbur Ross przemówił językiem Trumpa, zrozumiałem kto opowiada prezydentowi bajki na dobranoc. Zdaniem Rossa działania FED w odniesieniu do podwyższenia stawki w grudniu, w najlepszym wypadku, były przedwczesne. Bank Centralny popełnił błąd, ponieważ uważał, że silny rynek pracy rozpędzi inflację, jednak tak naprawdę do tego nie doszło. Zdaje się, że minister handlu podczas dokonywania opłaty za telefon kartą kredytową pomylił się o kilka zer. Teraz ma taryfę „Mów, że nie chcę!” i nie ma co do garnka włożyć.
Główny doradca ekonomiczny prezydenta, Larry Kudlow jest bardziej powściągliwy. Twierdzi on, że zdanie Trumpa co do tego, co powinien robić FED, to jedynie jego opinia, a nie nawoływanie do działania. Co się tyczy kwestii, „czy nie trudno Jerome Powellowi pracować pod poważną presją polityczną”, Kudlow zapewnia: ”nie ma problemu, wytrzyma, jest przecież mężczyzną”. A mężczyźni to męczennicy. Zawsze cierpią. Albo z braku kobiet, albo z powodu ich nadmiaru. Najczęściej jednak z powodu bzdur.
W odróżnieniu od FED, który z tytułu swojej niezależności może sobie pozwolić na puszczanie mimo uszu wybryków Donalda Trumpa, inne kraje drżą jak osika, jak tylko prezydent USA zaczyna spoglądać w ich stronę :
– Wczoraj wieczorem przechodziłem obok Pana domu…
– Dziękuję, że Pan przeszedł obok!
Hasło „Ameryka przede wszystkim!” bardzo szybko zamieniło się w „Nie wolno” bywa tylko dla tych, kto pyta. Chciał gospodarz Białego Domu rozwiązać problem migracji z Meksykiem cudzymi rękami, ogłosił taryfy na cały import, chciał porozmawiać z Xi Jinpingiem w Osace, postawił ultimatum: „nie przyjdziesz, pożałujesz”. Protekcjonalizm okazał się lepszą bronią, niż mur na granicy czy porozumienia z Chinami poprzednich prezydentów USA. a przecież ani Meksyk, ani Pekin nie mogą powiedzieć, że ich nie uprzedzano:
– Ej, chcesz kawę!
– A grzeczniej nie możesz?
– Przynieś kawę, grzeczniej…
Wydaje się, że najbardziej pocieszające w całej historii z ingerencją Donalda Trumpa w życie FED i innych krajów jest reakcja rynków finansowych. W pierwszej chwili trochę się martwiły, a potem przyzwyczaiły się i odbierają słowa gospodarza Białego Domu jako żart. Sądzę, że powinniśmy robić to samo, przecież ludzie, którzy nie mają poczucia humoru, nie mają czego się bać. Najgorsze już było.
Wykres cen EURUSD w czasie rzeczywistym

Treść tego artykułu stanowi wyłącznie prywatną opinię autora i może nie pokrywać się z oficjalnym stanowiskiem LiteForex. Materiały publikowane na tej stronie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada inwestycyjna ani konsultacja w rozumieniu dyrektywy 2014/65/UE.
Zgodnie z przepisami prawa autorskiego artykuł ten jest chronionym obiektem własności intelektualnej, co obejmuje zakaz kopiowania i rozpowszechniania bez zgody.